W królestwie kapeluszy Hanki Bielickiej
Jej najbardziej rozpoznawalnymi atrybutami był zaraźliwy śmiech, „najpiękniejsza chrypka świata” oraz fenomenalne kapelusze. W listopadzie minęła 105. rocznica urodzin tej niezapomnianej aktorki i artystki komediowej. Hanka Bielicka, bo o niej dzisiaj będzie mowa, to prawdziwa ikona doskonałego stylu. Zapraszamy na podróż do królestwa kapeluszy naszej niezapomnianej gwiazdy.
Urodzona nie w czepku, a kapeluszu
Hanka Bielicka, to aktorka, której niezapomniane kreacje i monologi bawiły całe pokolenia Polaków. Urodzona w 1915 roku gwiazda, czerpała pełnymi garściami z przedwojennego stylu oraz elegancji. Kapelusze z szerokim rondem, bogato zdobione, eleganckie sukienki i rękawiczki, towarzyszyły jej na scenie oraz w życiu prywatnym. Z całą pewnością Hanka Bielicka pierwsze modowe inspiracje wyniosła z rodzinnego domu, ponieważ matka artystki pracowała jako garderobiana (co w dzisiejszych czasach mogłoby spokojnie oznaczać tyle co „stylistka modowa”) i słynęła z doskonałego gustu oraz wyczucia stylu. Podobnym zamiłowaniem do kwestii mody charakteryzowała się również babka Hanki Bielickiej. Obie miały ogromny wpływ na młodą aktorkę i jako prawdziwe damy wpoiły jej zamiłowanie nie tylko do elegancji, ale również nienaganne maniery, zamiłowanie do stosowności i piękna. Nic więc dziwnego, że gwiazda tak bardzo odróżniała się od bylejakości i szarości dnia codziennego w komunistycznej Polsce, ukoronowaniem czego były ukochane kapelusze aktorki, które towarzyszyły jej na każdym kroku. Podobno, bez stosownego nakrycia głowy spotkać ją można było wyłącznie w trzech miejscach: domu, garderobie teatralnej i szpitalu.
Oczyma wyobraźni widzimy garderobę pani Hanki, pełną dziesiątek kolorowych pudełek na kapelusze (tak, u nas też takie znajdziesz). Taki widok to musiała być prawdziwa gratka dla miłośników dobrego stylu!
Krokodyl w kapeluszu
Wpływ, jaki wywarła matka na młodą Hankę i wpojone umiłowanie sztuki, przyczyniły się do tego, że obok studiów na romanistyce, wbrew woli ojca, rozpoczęła również studia w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie. Jej niezwykły talent komediowy został szybko dostrzeżony, a jeden z profesorów, Hankę wygłaszającą z przejęciem tekst melodramatycznej roli skwitował nawet: „Zabierzcie tego krokodyla, bo umrę ze śmiechu!". A było to zanim jeszcze aktorka, z której ust słowa wypadały z prędkością w pocisków wystrzeliwanych z karabinu, w wyniku ciężkiego przeziębienia zyskała na zawsze swoją charakterystyczną chrypkę! Nawiązanie do broni maszynowej, nie jest tu zresztą przypadkiem. Obok szybkości mówienia, nasza dzisiejsza bohaterka niezwykle dbała o celne puenty i odpowiednie wyważenie słów. W jej monologach próżno szukać przypadku, choć oglądając występy estradowe Hanki Bielickiej odnosi się wrażenie, że to nie gra, a prawdziwe oblicze artystki, co z pewnością przyczyniło się do jej ogromnej popularności. Warto wspomnieć, że scenę komediową kochała równie mocno, jak deski teatru - w teatrze Syrena w Warszawie występowała przez 44 lata!
Zarówno na estradzie, jak i podczas spektakli teatralnych, a nawet wtedy, gdy odgrywała słynne monologi Dziuni Pietrusińskiej w radiowym „Podwieczorku przy mikrofonie”, niezbędny element jej stroju stanowiły kapelusze. W ciągu dnia nieodłączne akcesorium stanowiły modele z mniejszym lub średniej wielkości rondem (na przykład takie, jak kapelusz welurowy Rachel), podczas gdy na wieczorne wyjścia zarezerwowane były kapelusze większe, takie jak klasyczny kapelusz Ferrero.
W kapeluszu jestem ładniejsza!
Po czasach trudnych początków kariery artystycznej, które przypadły na okres II wojny światowej, przyszło wyzwolenie i okres rosnącej popularności Hanki Bielickiej. W szarej i smutnej rzeczywistości była promykiem radości, jasnym punktem powojennej sceny, choć pod kapeluszami sama skrywała smutek po stracie bliskich w wojennej zawierusze. Śmiech był jednak, jak mawiała, najlepszą terapią.
W powojennej Polsce artystka szybko urosła do rangi prawdziwej gwiazdy. I choć nie była tak obłędnie bogata jak wtedy myślano, jej codzienny i sceniczny wizerunek był zawsze perfekcyjny, na co niewątpliwy wpływ miała przyjaźń z Iloną Puget, projektantką związaną z legendarną Modą Polską. To ona pomagała Hance Bielickiej kompletować przepiękne stroje, a znajomości w teatralnych zakładach krawieckich także okazały się być niezwykle pomocne, także wtedy, gdy aktorka zamawiała kolejne kapelusze. Często wtedy kupowała kapliny, czyli wymagające wykończenia formy, które modystki przyozdabiały kwiatami, wstążkami, a na wieczorne spektakle - koniecznie również piórami. I to właśnie o te misterne kapelusze najczęściej ją pytano. Nie było wywiadu, w którym nie padłoby pytanie skąd pomysł na noszenie kapeluszy (wszak w PRL akcesorium to nieco straciło na ważności, wracając ponownie do łask dopiero w latach 90.). Hanka Bielicka odpowiadała wtedy rozbawiona, z właściwym dla siebie humorem: „Noszę kapelusze, bo mam krzywe nogi. Dzięki nim wydaje mi się, że mam mniej zadarty nos, większe oczy i zgrabniejsze nogi. Kiedy patrzycie na kapelusz, nie widzicie przecież nóg!”.
To niezwykłe przywiązanie do stylu Hanki Bielickiej do dziś stanowić może modową inspirację dla współczesnych eleganckich kobiet. Choć niewątpliwie trudno byłoby przenieść wprost, szczególnie sceniczne stylizacje gwiazdy do życia codziennego, to piękny kapelusz może nam towarzyszyć podczas wielu okazji.
Przykładem nakrycia głowy, oddającego ponadczasowy styl Hanki Bielickiej, idealnie nadającego się na przykład na wyjście do teatru, może być toczek fascynator Camilla. Udekorowany piórami oraz dwoma rodzajami woalki toczek, pięknie prezentuje się w połączeniu z nawet prostą sukienką i dodaje całej stylizacji odrobiny wyszukanej elegancji.
Mówiąc o Hance Bielickiej nie moglibyśmy również nie wspomnieć o letnim kapeluszu Bonita, który szalenie przypomina nam ten, który nosiła słynna aktorka. Przepiękna prosta forma tego kapelusza, w połączeniu z ozdobnym kwiatem i odrobiną błysku cyrkonii, to crème de la crème letniej mody kapeluszowej. Jest tak uroczy, że choć lato już dawno minęło, jego widok wciąż przywodzi na myśl wiosenny piknik pod ukwieconymi drzewami lub letni spacer w parku.
Jeżeli po lekturze dzisiejszego wpisu zamarzył Ci się nowy kapelusz, zapraszamy do zapoznania się z pełną ofertą sklepu na hatfactory.pl. Niech każdy dzień będzie wyjątkowy w wyjątkowym nakryciu głowy!
Produkty powiązane
Kapelusz damski welurowy RACHEL
Kapelusz damski FERRERO
Pudło na kapelusz bordowe
Kapelusz toczek damski ANNA
Kapelusz damski retro AURELIA
Powiązane posty
-
Kolorowa jesień, czyli kapelusze damskie w wielu odsłonach
Opublikowany : 2020-11-06 17:12:33 -
Kapelusz z charakterem, czyli niestandardowe nakrycia głowy
Opublikowany : 2020-11-06 16:56:45 -
Zimowe eleganckie berety damskie - wełniany zawrót głowy
Opublikowany : 2020-11-02 15:32:09